To była sesja pod znakiem "przygody"
Najpierw pomyliłam godziny i w ten sposób znalazłam się na miejscu ponad godzinę za wcześnie.
Potem zaatakowała nas armia głodnych komarów.
A na koniec strażnik w parku uprzejmie i stanowczo uświadomił nam, że nie wszędzie można piknik rozkładać ;)
Ale na szczęscie wszystko się udało, a z efektów najbardziej zainteresowani są zadowoleni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz